byłam zdecydowana<br><br>I tak oto znaleźliśmy się na szkoleniu TPSA, lub szkoleniu dziennikarskim. Jak kto woli, bo były różne wersje tego niespodziewanego wyjazdu. <br><br>Oderwałam Miśka od <orig>kompa</> (nie opuszczał go od 3 lat), spakowałam mu kąpielówki i wyruszyliśmy podróż!<br>Ach, jaki Misiek był podniecony przejeżdżając przez mieścinę Brzeg Dolny. Główka kręciła mu się dookoła. Dostrzegł, że poza wirtualnym, istnieje jeszcze inny świat! <emot>:)</><br><br>Bawiliśmy się doskonale! Wygrzewaliśmy się na słonku ciesząc wzrok widokiem natury... tzn. my kobietki - laskiem, jeziorkiem, kwiatuszkami, błękitem nieba i łabędziami, a faceci - jak to faceci - roznegliżowanymi ciałami...<br>Nawet burza miała ochotę nas odwiedzić, ale ominęła nas szerokim łukiem