prawdę.<br>Las wpuścił go i teraz las miał stać się jego domem.<br>11. Bagna<br>Gorączka złamała go jeszcze tej nocy. Jakby ciało powstrzymywało ją, dając Magwerowi czas na powrót do domu. Kiedy opuścił rodzinną wieś, choroba wróciła. Nie, nie choroba - urok.<br>Na ciele Magwera pojawiły się sine linie. Biegły wzdłuż kręgosłupa, rąk, nóg, na brzuchu łączyły w spiralę, na plecach układały w bezkształtne wzory. Znał tę chorobę. Ostry musiał nasączyć ostrze swojego noża jadem powrotnika. Magwer wiedział, co to oznacza. Zacznie rosnąć. Szybko, z dnia na dzień, stanie się wyższy o palec, dwa, w końcu o sążeń. Lecz to nie wszystko