Od dawna wiem, że powinnam pójść do neurologa. Strach każe mi mówić: jutro. Jutro pójdę. Nie! Pojutrze, bo na jutro muszę oddać "Przedszkole w osiedlu miejskim". <br>Szkic koncepcyjny mam gotowy, projekt w ołówku też, teraz jeszcze tylko zrobić na sztywno i opisać. Stoję przy desce, przesuwam przykładnicę, biorę ekierkę, grafion, kreślę - i wszystko mi się maże. Zbliżam się, nosem trącam kalkę - oddalam się - trę oczy. Podchodzę do lustra. Rzeźba złoconej ramy zlewa się w jedną formę - widzę odbicie mojej twarzy, rozmazane, mętne, zamglone. Przecieram lustro. Daremnie. Ta mgła nie osiadła na lustrze. Jest na mych oczach. Wracam do deski. Ręka z