fenomen, odwołując się do coraz dziwniejszych teorii. <br>Weszli na wzgórze i zatrzymali się w odległości wystarczająco dużej, by nie przytłaczać ludzi swym wzrostem; sen podszedł jednak bliżej. <br>- Ty, kobieto; ty możesz powiedzieć: tak; możesz powiedzieć: nie. <br>- Ja. <br>- Klan Strachu złoży przysięgę. Wy złożycie przysięgę. Pokój na prawach równowagi. Krew za krew. Granicę stanowi prawy dopływ. <br>- Powiedzieli ci to? - Zerknęła na Imatora, semantyka ze specjalizacją ksenologiczną, bezradnego bez swej, martwej teraz, aparatury, który podszedł do grupy, jeszcze ze śrubokrętem w ręku. <br>- Zarzucasz mi kłamstwo? <br>- Spokojnie, Luis. <br>- Nie jestem Luis. <br>Porucznik Sebeto nie wytrzymał smrodu Trupów i odwrócił się, przesłonił nos <orig>urękawiczoną</> dłonią