ostatnia wyganiana nadzieja. <br>Może piją herbatę pachnącą herbatą (cukier <br>stoi obok, można sypać, ile się chce, można nie słodzić <br>wcale) i może rozmawiają sobie przyjaźnie przy stole?<br>- Ple-ple-ple, baranie - powiedział głośno <br>do nikogo.<br>Noże leżały w szufladzie największego stołu. <br>Ogromne, niczym rzeźnicze, nic mu po takich, zębate do krojenia <br>chleba i zupełnie nieprzydatne jarzyniaki. Już lepsza <br>finka... Odrzucił wszystkie.<br>Był jeszcze nóż do otwierania puszek. Też niepotrzebny; <br>konserwy są drogie i tłuste.<br>Wydawało mu się, że cień przesłonił okno, <br>skoczył więc w kąt. Nasłuchiwał. Cisza.<br>Długie na dwanaście centymetrów ostrze, błyszczące <br>jak czyste srebro hartowaną stalą, masywna, ale nie