Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
Byłaś zła na księdza za te słowa. Jednak pogrzeb też możemy uznać za fakt niepodważalny.

Tola kiwała głową. W napięciu śledziła mój wywód, mając nadzieję, że nagrodą będzie rozwiązanie zagadki - proste, zrozumiałe i uspokajające. Że zaprezentuję je triumfalnie, jak magik królika wyciągniętego z cylindra. Tyle że ja nie miałem żadnego królika.
Przypomniał mi się jej list, wykaligrafowany okrągłymi literami na kratkowanej kartce z zeszytu. O śmierci dziadka Bronka wiedziałem wcześniej od mamy, ale szczegóły pogrzebu poznałem z półtorarocznym opóźnieniem. Tola pisała, że w czasie żałobnej mszy w kościele nastąpiło oberwanie chmury. Żałobnicy czekali, aż się przejaśni, w końcu ksiądz stracił cierpliwość
Byłaś zła na księdza za te słowa. Jednak pogrzeb też możemy uznać za fakt niepodważalny. <br><br>Tola kiwała głową. W napięciu śledziła mój wywód, mając nadzieję, że nagrodą będzie rozwiązanie zagadki - proste, zrozumiałe i uspokajające. Że zaprezentuję je triumfalnie, jak magik królika wyciągniętego z cylindra. Tyle że ja nie miałem żadnego królika. <br>Przypomniał mi się jej list, wykaligrafowany okrągłymi literami na kratkowanej kartce z zeszytu. O śmierci dziadka Bronka wiedziałem wcześniej od mamy, ale szczegóły pogrzebu poznałem z półtorarocznym opóźnieniem. Tola pisała, że w czasie żałobnej mszy w kościele nastąpiło oberwanie chmury. Żałobnicy czekali, aż się przejaśni, w końcu ksiądz stracił cierpliwość
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego