możliwości: albo dorzynać się i jutro iść do pracy z zapuchniętymi oczami, albo zakręcić tym dniem na przekor koszmarnej rocznicy - dedykować go Tobie i najlepszym wspomnieniom o nas. Wzięłam dzień urlopu i rano w końcu poszłam do fryzjera i do kosmetyczki. Zrobiłam się na bóstwo, dla Ciebie. Ścięłam włosy na krotko, zrobiłam manicure, pedicure, dałam sobie <page nr=170> nałożyć jakaś niesamowicie śmierdzącą maseczkę, a na koniec poleżałam w solarium. Przy odrobinie wyobraźni można się poczuć jak na plaży, szum morza z taśmy, wiaterek z wentylatora, wszystko na niby, ale to nic, i tak można się wspaniale odprężyć. Nie wiem, czy teraz Ci się