Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
tym jest sens. Miliony ludzi tak żyją... Kiedy przejrzałem, to aż mi się niedobrze zrobiło, jakby mnie ktoś piórkiem w gardle łaskotał i kazał mydliny pić. Wiesz, ja się cieszę, że nakryłem Wandę, bo jakbym jej nie zobaczył wtedy u Roberta, tobym żył jak ślepy... Jak najwięcej rozrywki, przecież żyjemy krótko, nasze życie musi mieć sens, musi!" - wykrzyknął. Chłopek siedzący przy sąsiednim stoliku i pojadający pajdę domowego chleba z kiełbasą spojrzał na wykrzykującego Henryka bez zainteresowania, statecznie podniósł szklankę herbaty i siorbnął głośno, z ukontentowaniem. "Tak, Stasiu - mówił Henryk - inni rozwodzą się, żenią, żyją jak ślepi. Robią różne świństwa, a głośno
tym jest sens. Miliony ludzi tak żyją... Kiedy przejrzałem, to aż mi się niedobrze zrobiło, jakby mnie ktoś piórkiem w gardle łaskotał i kazał mydliny pić. Wiesz, ja się cieszę, że nakryłem Wandę, bo jakbym jej nie zobaczył wtedy u Roberta, tobym żył jak ślepy... Jak najwięcej rozrywki, przecież żyjemy krótko, nasze życie musi mieć sens, musi!" - wykrzyknął. Chłopek siedzący przy sąsiednim stoliku i pojadający pajdę domowego chleba z kiełbasą spojrzał na wykrzykującego Henryka bez zainteresowania, statecznie podniósł szklankę herbaty i siorbnął głośno, z ukontentowaniem. "Tak, Stasiu - mówił Henryk - inni rozwodzą się, żenią, żyją jak ślepi. Robią różne świństwa, a głośno
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego