Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
te dudki w czerwonych szarfach uciekną, a i słońce zajdzie.
Śpieszyła czym prędzej z powrotem do ogrodu obserwować jaskrawo wystrojonych pupilów jakiejś szkoły zakonnej.
Lubiła rzucać soldy do fontanny di Trevi, a potem kłócić się z poławiaczami monet; w bazylice Świętego Piotra nic jej tak nie zajmowało jak tęcze w kryształowych żyrandolach i twarze żywych prałatów, odmawiających wspólnie brewiarz w kaplicy. Na Forum wzruszały krzaczki wawrzynu między zwaliskami, obsypane takim samym kwieciem, jakie widziała na marmurowych fryzach opodal.
- Takie same. Zawsze takie same. I przy westalkach takie były...
Ta myśl, że za czasów starożytnych laury kwitły identycznie, rozpromieniała ją do łez
te dudki w czerwonych szarfach uciekną, a i słońce zajdzie. <br>Śpieszyła czym prędzej z powrotem do ogrodu obserwować jaskrawo wystrojonych pupilów jakiejś szkoły zakonnej. <br>Lubiła rzucać soldy do fontanny di Trevi, a potem kłócić się z poławiaczami monet; w bazylice Świętego Piotra nic jej tak nie zajmowało jak tęcze w kryształowych żyrandolach i twarze żywych prałatów, odmawiających wspólnie brewiarz w kaplicy. Na Forum wzruszały krzaczki wawrzynu między zwaliskami, obsypane takim samym kwieciem, jakie widziała na marmurowych fryzach opodal. <br>- Takie same. Zawsze takie same. I przy westalkach takie były... <br> Ta myśl, że za czasów starożytnych laury kwitły identycznie, rozpromieniała ją do łez
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego