Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
za głowę i silnym ruchem przycisnął ją do szczeliny.
Znaleźli się w podziemiach "Belzekomu". Ogromny pokój obity brązową boazerią, rozświetlony dziwacznymi lampionami. Po lewej i prawej masywne drzwi. Uwagę Zygmunta przykuł ekran zawieszony na wprost szczeliny, tak duży, że zajmował całą ścianę. A na ekranie... twarz Bela-Belowskiego! Czarna, z krzaczastymi brwiami i sumiastym wąsem. Zygmunt rozejrzał się po pokoju, szukając źródła obrazu. Nie dostrzegł jednak jakiegokolwiek projektora ani magnetowidu, z którego byłby odtwarzany. Twarz na ekranie sama w sobie stanowiła to źródło! Istniała niezależnie. Bela-Belowski był twarzą, złowrogim obliczem, żywą maską, niczym więcej. Język przesuwał się po wargach, powieki
za głowę i silnym ruchem przycisnął ją do szczeliny.<br>Znaleźli się w podziemiach "Belzekomu". Ogromny pokój obity brązową boazerią, rozświetlony dziwacznymi lampionami. Po lewej i prawej masywne drzwi. Uwagę Zygmunta przykuł ekran zawieszony na wprost szczeliny, tak duży, że zajmował całą ścianę. A na ekranie... twarz Bela-Belowskiego! Czarna, z krzaczastymi brwiami i sumiastym wąsem. Zygmunt rozejrzał się po pokoju, szukając źródła obrazu. Nie dostrzegł jednak jakiegokolwiek projektora ani magnetowidu, z którego byłby odtwarzany. Twarz na ekranie sama w sobie stanowiła to źródło! Istniała niezależnie. Bela-Belowski był twarzą, złowrogim obliczem, żywą maską, niczym więcej. Język przesuwał się po wargach, powieki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego