Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
świętej, do których przygotowywałem się sumiennie, rozważając wszystkie swoje przewinienia i grzechy, i wyznałem je, i żałowałem, że się ich dopuściłem, i przepraszałem za nie,
i teraz, samotny, domagałem się cudu, nalegałem na Pana Boga, aby dał mi znak, aby mnie oświecił, abym w gęstniejących ciemnościach esfahańskiej nocy ujrzał ognisty krzak,
i zanim go ujrzałem, usłyszałem (albo wydawało mi się, że słyszę) przemawiający do mnie głos Niewidzialnego:
- Będziesz musiał, mój synu, przemierzyć niejeden kraj, przekroczyć wiele granic, przepłynąć ocean i jedno, i drugie, i trzecie morze, a potem jeszcze jedno, i piąte, aby wrócić tam, skąd wyszedłeś, ale nie tam, gdzie
świętej, do których przygotowywałem się sumiennie, rozważając wszystkie swoje przewinienia i grzechy, i wyznałem je, i żałowałem, że się ich dopuściłem, i przepraszałem za nie,<br>i teraz, samotny, domagałem się cudu, nalegałem na Pana Boga, aby dał mi znak, aby mnie oświecił, abym w gęstniejących ciemnościach esfahańskiej nocy ujrzał ognisty krzak,<br>i zanim go ujrzałem, usłyszałem (albo wydawało mi się, że słyszę) przemawiający do mnie głos Niewidzialnego:<br>- Będziesz musiał, mój synu, przemierzyć niejeden kraj, przekroczyć wiele granic, przepłynąć ocean i jedno, i drugie, i trzecie morze, a potem jeszcze jedno, i piąte, aby wrócić tam, skąd wyszedłeś, ale nie tam, gdzie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego