trącając się z dziadkiem: <br><br>- Co wy teraz poczniecie, Wojciechu? Prawda, że nieboszczka <br>była trochę nerwowa, ale dbała o was. Takiej <br>gospodyni to szukać! <br><br>Dziadek siedział na ławce smutny i zgnębiony, pił <br>w milczeniu i od czasu do czasu ocierał łzy rękawem - był <br>mimo wszystko bardzo przywiązany do żony. <br><br>Matka Adeli krzątała się po izbie, częstując <br>gości. <br><br>Zosia, ulubienica dziadka, wgramoliła się do niego na kolana. <br><br><br>Wicek usiłował palić pod stołem ogarek od znalezionego <br>na podłodze papierosa. <br><br>Adela widziała to. Wiedziała, że powinna wyciągnąć <br>go stamtąd, odebrać mu papierosa i przyłożyć <br>mu takiego klapsa, żeby pamiętał. Wiedziała także, <br>że powinna wstać i pomóc