Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
Ubranie wizytowe do szafy. Drobiazgi toaletowe na fajansową półkę umywalki. Rozwinął rulony koszul sportowych; wygładzał je i kładł na komodzie. Mapy i papiery położył na stole pod oknem. Rozchylił firanki. Widok ciągnął się przez ogród, aż pod mur ze starej cegły, w dwóch miejscach uzupełniony grubym betonem. A jeszcze dalej krzewy, już jako tako opierzone papuzim liściem. I połysk rzeki.
Mył ręce przed lustrem, w którym odbijały się twarze współpasażerów, tych z samolotu i tych z autobusu. I te ostatnie, gospodyni i proboszcza. Mieszały się. Potrząsnął głową i parsknął, bo woda w dłoniach była lodowata.
Rozłożył mapę. "Tu kościół... rzeka... Trzeba
Ubranie wizytowe do szafy. Drobiazgi toaletowe na fajansową półkę umywalki. Rozwinął rulony koszul sportowych; wygładzał je i kładł na komodzie. Mapy i papiery położył na stole pod oknem. Rozchylił firanki. Widok ciągnął się przez ogród, aż pod mur ze starej cegły, w dwóch miejscach uzupełniony grubym betonem. A jeszcze dalej krzewy, już jako tako opierzone papuzim liściem. I połysk rzeki. <br>Mył ręce przed lustrem, w którym odbijały się twarze współpasażerów, tych z samolotu i tych z autobusu. I te ostatnie, gospodyni i proboszcza. Mieszały się. Potrząsnął głową i parsknął, bo woda w dłoniach była lodowata. <br>Rozłożył mapę. "Tu kościół... rzeka... Trzeba
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego