i budziły nadzieję, że wierzchołkami chyba obłoków dosięgną. <br><br>Bogaci mieszczanie chcieli mieć świątynię, jakiej jeszcze żadne miasto nie wzniosło dotąd, więc nie żałowali pieniędzy i starań, a wystawienie dwóch wież przy kościele, które miały być chlubą miasta, oddali dwom sławnym budowniczym, braciom rodzonym. <br>Wystawili oni już niejeden kościół, niejeden zamek książęcy w dalekim świecie, ale tu dopiero, w Krakowie, mieli pokazać, co umieją w swojej sztuce, tutaj mieli się okryć sławą nieśmiertelną. Toteż jeden drugiego chciał prześcignąć w robocie, jeden od drugiego chciał postawić wieżę wyższą, cudowniejszą. <br>Krakowianie cieszyli się tym współzawodnictwem braci budowniczych; wszak kościół stanie w mieście Krakowie, wszak