Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 7
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
pewności siebie. I masz to, o co walczyłaś: zainteresowanie ubóstwianego chłopaka. Wielka miłość jest tuż, tuż, o krok od ciebie.
Właściwie mogłabyś poprzestać na tym, co już uzyskałaś: on zadzwonił i umówiliście się na pierwsze spotkanie. Ale od magii nie można tak łatwo uciec. Coś nakazuje ci zajrzeć do najbliższej księgarni. Wchodzisz i od razu wiesz, co przyciągało cię z taką siłą: Tarot. Sięgasz po pierwszą z brzegu książkę o tych magicznych kartach i nie wierzysz oczom - kilka kroków dalej przegląda książki ten uprzykrzony, nudny sąsiedzik. "Zaraz mu coś powiem do słuchu, to odechce mu się łazić za mną" - myślisz z
pewności siebie. I masz to, o co walczyłaś: zainteresowanie ubóstwianego chłopaka. Wielka miłość jest tuż, tuż, o krok od ciebie. <br>Właściwie mogłabyś poprzestać na tym, co już uzyskałaś: on zadzwonił i umówiliście się na pierwsze spotkanie. Ale od magii nie można tak łatwo uciec. Coś nakazuje ci zajrzeć do najbliższej księgarni. Wchodzisz i od razu wiesz, co przyciągało cię z taką siłą: Tarot. Sięgasz po pierwszą z brzegu książkę o tych magicznych kartach i nie wierzysz oczom - kilka kroków dalej przegląda książki ten uprzykrzony, nudny &lt;orig&gt;sąsiedzik&lt;/&gt;. "Zaraz mu coś powiem do słuchu, to odechce mu się łazić za mną" - myślisz z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego