pozwolić sobie na prywatny przyjazd, jest on niezmiernie kosztowny, jeśli pamiętać o zarobkach docenta czy profesora w kraju, poza tym jest też krępujący, bo przecież uzależniony tylko od zaproszenia życzliwych ludzi. Jednym słowem, jak to zwykle bywa, podejmowany trud badawczy, ponieważ wynika z samodzielnej pasji i poczucia wewnętrznej odpowiedzialności za kształtowanie pełnego obrazu kultury narodowej, jest głównie wysiłkiem najzupełniej prywatnym. Proszę teraz na to co mówię nałożyć jeszcze ograniczenia innego typu, równie uciążliwe, jak niepewność czy wyniki badań będą mogły być w miarę szybko upowszechnione w niezdeformowanym przez cenzurę kształcie, jak oficjalną niechęć i podejrzliwość czy badacz zajmujący się taką problematyką