przeze mnie, mamo, po co wyciągnęłam cię na tę colę.<br>I to był ostatni raz, kiedy winę przypisała sobie.<br><br> - Na wiosnę, tuż przed egzaminem do liceum, zniknęła; mama telefonowała do jakiegoś sekretarza, sekretarz do komendanta milicji.<br>Minęły dwie doby i czuli się tak, jak wówczas, gdy w szpitalu postawiono diagnozę, która była wyrokiem: zrobimy wszystko, co w naszej mocy, ale to jest poszczepienne zapalenie mózgu. Teraz to samo koszmarnym echem powtarzali milicjanci, a przed oczami Danuty Hrabicz stanęli ci wszyscy, z których procesów pisała sprawozdania. Kraków był dżunglą pełną bestii, a Milka zabłąkała się tam sama, w nocy i - "musiało coś się