Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
nią, jak idzie ścieżką pod ogromnymi drzewami o lakierowanych liściach.
Niewiele o niej wiem. I ona też przysłania luki w swoim życiorysie... Jeżeli uczyła się języków przed wojną, nie mogła być z proletariatu. Jaka jest naprawdę? Mówi, że dobroć jest odmianą słabości.
Przed domem Tereya stał dwukołowy wózek zaprzężony w kuca, wyładowany rulonami dywanów. Spał na nich gruby handlarz.
Syk opon hamującego auta obudził go, poderwał się jak pająk, wysuwający się ze szpary, gdy trącona sieć zadrga.
- Babudżi - wołał - przywiozłem dywany.
- Nie dzisiaj - minął go szorstko - innym razem.
- Tydzień temu sab też obiecywał. A przecież ja nic nie chcę. Proszę tylko
nią, jak idzie ścieżką pod ogromnymi drzewami o lakierowanych liściach.<br>Niewiele o niej wiem. I ona też przysłania luki w swoim życiorysie... Jeżeli uczyła się języków przed wojną, nie mogła być z proletariatu. Jaka jest naprawdę? Mówi, że dobroć jest odmianą słabości.<br>Przed domem Tereya stał dwukołowy wózek zaprzężony w kuca, wyładowany rulonami dywanów. Spał na nich gruby handlarz.<br>Syk opon hamującego auta obudził go, poderwał się jak pająk, wysuwający się ze szpary, gdy trącona sieć zadrga.<br>- Babudżi - wołał - przywiozłem dywany.<br>- Nie dzisiaj - minął go szorstko - innym razem.<br>- Tydzień temu sab też obiecywał. A przecież ja nic nie chcę. Proszę tylko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego