się roześmiała, widać chłopak walnął jakiś dowcip i, rozumiesz, luz-bluz, słuchawkę przytrzymuje ramieniem, a ręce zajęte bosą stopą, z której próbuje wyciągnąć drzazgę; jak zbiegała po schodach, musiała się jej wbić.<br>- Normalnie wróciłam, autobusem... Jeszcze kumpla spotkałam, o rany, normalnego - co się głupio pytasz?<br>Danuta Wiera słyszy wszystko w kuchni; nie każdy ma takie n o r m a l n e wspomnienia z tych trzech dni. Milka śmieje się i idiotycznie powtarza blessing, już wyjęła drzazgę, ogląda, obraca w palcach - "poważnie? blessing!' - wyrzuciła drzazgę - "o rany, pewnie jeszcze sto dwa razy, ale teraz mam egzaminy i wiesz... Blessing, tylko