wyraźnie tego, co się pozostawia, i tego, co czeka na drodze.<br>Babcia chrapnęła teraz bardzo mocno i zabawnie - i obudziła się nagle. Usiadła na łóżku, pośród wysokich poduch. Westchnęła: - Oj, tak, tak! - i odrzuciła szeleszczącą pierzynę. Usiadła na skraju łóżka, wsunęła stopy w kapcie, wstała. Poczłapała do łazienki, potem do kuchni, gdzie po ciemku, głośno łykając, piła wodę z kubka. Wreszcie po cichu wróciła do sypialni. Zatrzymała się u wejścia, spojrzała w kierunku wnuczki i cichutko podeszła do jej łóżka.<br>Aurelia natychmiast zamknęła oczy i leżała bez ruchu. Głupi, nie kontrolowany odruch. Nic nie mogła poradzić, robiła tak nawet w dzieciństwie