chyba pani inaczej niż ta... Ina. Proszę szczerze, bardzo proszę.<br> - Chce pan wyciągnąć konsekwencje służbowe? W stosunku do niej czy do mnie?<br> Bolesny grymas, opuszczone ramiona. Wychodzi zgarbiony, bezszelestnie zamyka drzwi. Proszę zostać, chce wołać Marta, ale zagryza usta. Nie zawoła.<br> Jedna Gawlikowa jak zwykle, jak dawniej, krząta się w kuchni. Narzeka na brak zapasów, spiżarnia pusta, nie ma co gotować. Ani jarzyn, ani mięsa. Krowy wybili, ponoć pan Surma ukrył kilka. Nie wiadomo nawet, kto je doi. - Musi jakaś przyjazna panu kierownikowi dziewucha. Tyle, że on sam przynosi kankę. Gdyby nie to... - Rada by poplotkować nieco, ale Marta unika zwierzeń