mogę darować ci, Słodka?<br>Jaką pieszczotą skaleczyć tę noc?''<br>"Niech mnie z twej ręki śmierć ostra napotka,<br>Niech na tej nocy zamknie się mój los.''<br><br>Ciął ją szeroko, z przestrachem i bólem,<br>Szedł od stygnącej jak od lustra - w tył...<br>Gdy go ujęli, klęknął u ich stóp,<br>Objawił głowy apetyczną kulę.<br><br>To byli starcy w pąsowych perukach,<br>Jak cztery róże w wezgłowiach szafotu -<br>I tylko język przedświtu łopotał,<br>I tylko cieśla monotonnie stukał.<br><br>Doktor<br>Choć gorzko płacze głos serca gołębi,<br>Jak się litować nad nędzą i butą? -<br>Więc żeś wulgarną, tak plebejsko kłutą<br>Śmierć zadał pannie, niech cię prawo zgnębi.<br><br>Ksiądz