tomików opowiadań, które przeszły bez większego echa. A szkoda. Był bardzo dobrym nowelistą. W jego utworach pojawiała się często nuta sarkazmu, choć były i takie, w których dominowało poetyckie widzenie świata i słabostek ludzkich. Zygmunt był bowiem przyjazny ludziom, ale wymagał od nich zbyt wiele, by mogli temu sprostać. Świetny kumpel - tak bym go nazwał, bo przecież od okupacji prawie nie rozstawaliśmy się ze sobą i spędziliśmy razem dziesiątki godzin.<br>Jego przyjaciółmi byli Hala Wielowieyska, Kornel Filipowicz, Lech Piwowar, Ignacy Fik, Władysław Bodnicki, a więc lewicująca młoda awangarda krakowska, która przed wojną przeciwstawiała się prorządowym nurtom literackim. Związany był też z