Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
go wygwizdał. Wtenczas już Nastia zawiść jęła wzbudzać we współtowarzyszkach i zaczęto ją nazywać "mechaniczką". Niby nic, a jakoś przykro, zwłaszcza że nie uganiała się przecież za chłopami i nikomu sprzed nosa nie zabierała, ale jej powodzenie stało się solą w oku nie tylko dla tych, które na darmo kręciły kuprem. Najgorzej powiodło się szóstemu, gdyż niedawno wyprowadził w step krewką synogarliczkę i kiedy zjawił się do Nastii w konkury, przyfrunęła tamta i omal go nie zadziobała. Wiele było hałasu, ale potem nastał spokój przez trzy dni, bo zjawiło się kino objazdowe, na świeżym powietrzu wyświetlali film "Czapajew", który tak Nastii
go wygwizdał. Wtenczas już Nastia zawiść jęła wzbudzać we współtowarzyszkach i zaczęto ją nazywać "mechaniczką". Niby nic, a jakoś przykro, zwłaszcza że nie uganiała się przecież za chłopami i nikomu sprzed nosa nie zabierała, ale jej powodzenie stało się solą w oku nie tylko dla tych, które na darmo kręciły kuprem. Najgorzej powiodło się szóstemu, gdyż niedawno wyprowadził w step krewką synogarliczkę i kiedy zjawił się do Nastii w konkury, przyfrunęła tamta i omal go nie zadziobała. Wiele było hałasu, ale potem nastał spokój przez trzy dni, bo zjawiło się kino objazdowe, na świeżym powietrzu wyświetlali film "Czapajew", który tak Nastii
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego