Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
tej skromnej i ukrywanej w sobie głęboko, z jaką pierwszy raz poszedłem do księdza de Vos i do monsignora Rigaud. Ale należało. Należało porzucić Rzym dopiero czując, że się wyczerpało wszystkie możliwości. Powiedziałem to Malińskiemu. Właśnie wyjeżdżał na miasto. Po powrocie zakomunikował mi, że się stelefonował ze swoim znajomym z kurii generalnej Zgromadzenia Jezusowego przy Borgo San Spirito, księdzem Ducci, który z uwagi na to, że jestem przyjezdny, zgodził się mnie przyjąć poza kolejką.
- Musimy być u niego punkt wpół do dziewiątej - zakończył Maliński.
Następnego dnia ksiądz Ducci kazał nam jednak długo czekać na siebie. Miał sekretarza. Poczekalnię. Wielką jak w
tej skromnej i ukrywanej w sobie głęboko, z jaką pierwszy raz poszedłem do księdza de Vos i do monsignora Rigaud. Ale należało. Należało porzucić Rzym dopiero czując, że się wyczerpało wszystkie możliwości. Powiedziałem to Malińskiemu. Właśnie wyjeżdżał na miasto. Po powrocie zakomunikował mi, że się stelefonował ze swoim znajomym z kurii generalnej Zgromadzenia Jezusowego przy Borgo San Spirito, księdzem Ducci, który z uwagi na to, że jestem przyjezdny, zgodził się mnie przyjąć poza kolejką.<br>- Musimy być u niego punkt wpół do dziewiątej - zakończył Maliński.<br>Następnego dnia ksiądz Ducci kazał nam jednak długo czekać na siebie. Miał sekretarza. Poczekalnię. Wielką jak w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego