Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
ją z małym póki co. A jak szkoły skończę, na ludzi wyjdę, ja im na starość dach nad głową i chleb dam.
Wkrótce Michał Ocimek opuścił Maleń. Bronka ryczała, biegła za nim, targała za kurtkę. Oganiał się jak od muchy. Szedł wielkimi krokami, środkiem drogi, ku powiatowemu miastu, skąd podobno kursowały już autobusy. Węzełek z odzieżą i z olbrzymim kręgiem bochna chleba przewiesił sobie na patyku przez ramię. Bronka wróciła z dzieciakiem do rodziców. Na nich i na nią przypadło też cztery hektary. Dostała się jej ziemia pszenno-buraczana, z połaci za parkiem.
Kancelaria. Ostatnie spisy. Marcie kark cierpnie od długiej
ją z małym póki co. A jak szkoły skończę, na ludzi wyjdę, ja im na starość dach nad głową i chleb dam.<br> Wkrótce Michał Ocimek opuścił Maleń. Bronka ryczała, biegła za nim, targała za kurtkę. Oganiał się jak od muchy. Szedł wielkimi krokami, środkiem drogi, ku powiatowemu miastu, skąd podobno kursowały już autobusy. Węzełek z odzieżą i z olbrzymim kręgiem bochna chleba przewiesił sobie na patyku przez ramię. Bronka wróciła z dzieciakiem do rodziców. Na nich i na nią przypadło też cztery hektary. Dostała się jej ziemia pszenno-buraczana, z połaci za parkiem.<br> Kancelaria. Ostatnie spisy. Marcie kark cierpnie od długiej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego