Typ tekstu: Książka
Autor: Antoszewski Roman
Tytuł: Kariera na trzy karpie morskie
Rok: 2000
kluczu, albo ilość rzęsek się nie zgadzała, albo ilość i kształt ciałek zieleni był nie ten. Wertowałem klucz bez końca; sprawa nazw łacińskich przybrała rozmiary obsesji. Imiona własne, wymyślone i nadane im przeze mnie, pieszczotliwe wprawdzie, wydawały się teraz nieprawdziwe, obrażały wręcz osobowość moich podopiecznych. Stało się sprawą wręcz biologicznej kurtuazji, by znaleźć ich prawdziwe nazwy.
Wypunktowałem starannie wszystkie cechy niezgodne z kluczem, zrobiłem najdokładniejsze jak tylko mogłem rysunki moich "paramecjów", pomierzyłem wszystkie ich cechy, jakie mierzyć się dały i z kilkoma kartkami starannie wetkniętymi w niemiecki klucz znów udałem się do Krakowa, tym razem prosto do Baśki.
Powitanie jak zwykle
kluczu, albo ilość rzęsek się nie zgadzała, albo ilość i kształt ciałek zieleni był nie ten. Wertowałem klucz bez końca; sprawa nazw łacińskich przybrała rozmiary obsesji. Imiona własne, wymyślone i nadane im przeze mnie, pieszczotliwe wprawdzie, wydawały się teraz nieprawdziwe, obrażały wręcz osobowość moich podopiecznych. Stało się sprawą wręcz biologicznej kurtuazji, by znaleźć ich prawdziwe nazwy. <br>Wypunktowałem starannie wszystkie cechy niezgodne z kluczem, zrobiłem najdokładniejsze jak tylko mogłem rysunki moich "paramecjów", pomierzyłem wszystkie ich cechy, jakie mierzyć się dały i z kilkoma kartkami starannie wetkniętymi w niemiecki klucz znów udałem się do Krakowa, tym razem prosto do Baśki. <br>Powitanie jak zwykle
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego