Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
zaś - widać było, że w zupełnej desperacji - porwał z podłogi kibel i chlusnął jego zawartością na wszystko: na occultum, na krąg, na pentagram i na wyłaniającą się ze ściany aparycję.
Ryk, który się rozległ, sprawił, że wszyscy zakryli uszy dłońmi i skurczyli się na klepisku. Nagle powiało okropnym wichrem, zaszalała kurzawa poderwanej słomy i kurzu, pył wdarł się do oczu, oślepił. Ogień na ścianie przygasł, stłumiony kłębami śmierdzącej pary, syczał, wreszcie zgasł zupełnie.
Nie był to jednak koniec. Bo nagle huknęło, huknęło straszliwie, ale nie od strony zasnutego cuchnącym dymem occultum, lecz z góry, ze szczytu schodów, od drzwi. Sypnął się
zaś - widać było, że w zupełnej desperacji - porwał z podłogi kibel i chlusnął jego zawartością na wszystko: na occultum, na krąg, na pentagram i na wyłaniającą się ze ściany aparycję. <br>Ryk, który się rozległ, sprawił, że wszyscy zakryli uszy dłońmi i skurczyli się na klepisku. Nagle powiało okropnym wichrem, zaszalała kurzawa poderwanej słomy i kurzu, pył wdarł się do oczu, oślepił. Ogień na ścianie przygasł, stłumiony kłębami śmierdzącej pary, syczał, wreszcie zgasł zupełnie.<br>Nie był to jednak koniec. Bo nagle huknęło, huknęło straszliwie, ale nie od strony zasnutego cuchnącym dymem occultum, lecz z góry, ze szczytu schodów, od drzwi. Sypnął się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego