Typ tekstu: Książka
Autor: Mularczyk Andrzej
Tytuł: Sami swoi
Rok: 1997
udać się
za chlebem na emigrację do Argentyny. I stamtąd właśnie, dla
udokumentowania swej więzi z wiarą i przypomnienia się mieszkańcom wsi
Boryczówka, przysłał ufundowane dla budującego się właśnie kościółka
dwa lichtarze oraz okazały bas "B" dla parafialnej orkiestry. A teraz
rozgarnął rzędy muzykantów, chwycił oburącz bas: "Nie będzie ten kutwa
i bambaryła przy mojej trąbie do królestwa niebieskiego wkraczał, bo mu
się ono nie należy!". Wyrwał trąbę i poniósł ją przez miedzę do
chałupy. Bez głębokiego tonu basa "B" orkiestra już się nie pozbierała...
Są słowa martwe, słowa-kamienie - i są słowa-ptaki. Są
ludzie-książki, z których można czytać
udać się<br>za chlebem na emigrację do Argentyny. I stamtąd właśnie, dla<br>udokumentowania swej więzi z wiarą i przypomnienia się mieszkańcom wsi<br>Boryczówka, przysłał ufundowane dla budującego się właśnie kościółka<br>dwa lichtarze oraz okazały bas "B" dla parafialnej orkiestry. A teraz<br>rozgarnął rzędy muzykantów, chwycił oburącz bas: "Nie będzie ten kutwa<br>i bambaryła przy mojej trąbie do królestwa niebieskiego wkraczał, bo mu<br>się ono nie należy!". Wyrwał trąbę i poniósł ją przez miedzę do<br>chałupy. Bez głębokiego tonu basa "B" orkiestra już się nie pozbierała...<br> Są słowa martwe, słowa-kamienie - i są słowa-ptaki. Są<br>ludzie-książki, z których można czytać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego