Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
koń obracał się w kółko, zupełnie zdezorientowany - nie zapomnij nas odwiedzić. My jesteśmy zawsze.
Ale Hubert już nie posłyszał więcej, tylko dostrzegł rozpaczliwie trzepocącą w słońcu chusteczkę.
Teraz dopiero poczuł, że go ktoś dotyka. Stefek stał przy nim z miną wypogodzoną.
Hubert przypomniał sobie, że w czasie pobytu dam w kuźni chłopiec kręcił się jak piskorz na piasku.
- Da mi panicz, co ja sobie umyślił? - szepnął natrętnie.
- No gadaj, co to takiego, to zobaczymy - zniecierpliwił się Hubert.
Chłopiec przymknął oczy.
- Taka książka - powiedział - żeby w niej wszystko było względem maszyn. I o takich, co jeżdżą, i co wyrabiają. Fajnie wszystko. I
koń obracał się w kółko, zupełnie zdezorientowany - nie zapomnij nas odwiedzić. My jesteśmy zawsze. <br>Ale Hubert już nie posłyszał więcej, tylko dostrzegł rozpaczliwie trzepocącą w słońcu chusteczkę. <br>Teraz dopiero poczuł, że go ktoś dotyka. Stefek stał przy nim z miną wypogodzoną. <br>Hubert przypomniał sobie, że w czasie pobytu dam w kuźni chłopiec kręcił się jak piskorz na piasku. <br>- Da mi panicz, co ja sobie umyślił? - szepnął natrętnie. <br>- No gadaj, co to takiego, to zobaczymy - zniecierpliwił się Hubert.<br>Chłopiec przymknął oczy. <br>- Taka książka - powiedział - żeby w niej wszystko było względem maszyn. I o takich, co jeżdżą, i co wyrabiają. Fajnie wszystko. I
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego