Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
Mogłem stwierdzić tylko, że ubrany był w robocze spodnie z szarego drelichu i grubą marynarkę. Chrapał pod czapką, aż ta podrygiwała. Przy przeciwległym końcu stołu, w półmroku, drzemała Tola z głową podpartą na zgiętym ramieniu. Obudziła się natychmiast.
Podszedłem do gościa, aby mu się przyjrzeć. Chciałem nim potrząsnąć, ale moja kuzynka gwałtownie zaczęła dawać mi znaki, żebym tego nie robił. Wyszliśmy przed dom.
- To on?
Tola zacisnęła usta. Wzięła mnie za rękę i zaprowadziła przez podwórko do stodoły, która zamykała obejście od zachodu. Zbudował ją jeszcze wujek Roch. Od kiedy Zdzichu rozbił fiata, stała pusta. Teraz jednak w półmroku majaczyły w
Mogłem stwierdzić tylko, że ubrany był w robocze spodnie z szarego drelichu i grubą marynarkę. Chrapał pod czapką, aż ta podrygiwała. Przy przeciwległym końcu stołu, w półmroku, drzemała Tola z głową podpartą na zgiętym ramieniu. Obudziła się natychmiast. <br>Podszedłem do gościa, aby mu się przyjrzeć. Chciałem nim potrząsnąć, ale moja kuzynka gwałtownie zaczęła dawać mi znaki, żebym tego nie robił. Wyszliśmy przed dom. <br>- To on?<br>Tola zacisnęła usta. Wzięła mnie za rękę i zaprowadziła przez podwórko do stodoły, która zamykała obejście od zachodu. Zbudował ją jeszcze wujek Roch. Od kiedy Zdzichu rozbił fiata, stała pusta. Teraz jednak w półmroku majaczyły w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego