Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
Piotrusiu!
Lecz pułkownik nie myślał się spierać.
- Miało się trochę gotowego grosza... - mówił poufale w stronę pana Ksawerego. - Kupiło się folwarczek w Płockiem... ale cóż! Na starość imać się gospodarki, tfu!... Parę lat, dobrodzieju, człowiek się borykał...
aż sprzedałem wreszcie to diabelstwo i tu się w tej Boże odpuść! - Brodni kuzynowskiej z resztą fortuny, jak w porcie wygodnym, zainstalowałem...
Niby dla potwierdzenia ostatnich słów pułkownik całą masą swej okazałej postaci zanurzył się w najbliżej stojący fotel, wypełniając dokładnie jego pojemne wnętrze.
- Ale ((nfasz)) ci! - zawołał równocześnie. - Przerwałem panom, jeśli się nie mylę, poważną o sprawach publicznych rozmowę...
- Przygodnie mówiliśmy o Niemojowskich
Piotrusiu!<br>Lecz pułkownik nie myślał się spierać.<br>- Miało się trochę gotowego grosza... - mówił poufale w stronę pana Ksawerego. - Kupiło się folwarczek w Płockiem... ale cóż! Na starość imać się gospodarki, tfu!... Parę lat, dobrodzieju, człowiek się borykał...<br>aż sprzedałem wreszcie to diabelstwo i tu się w tej Boże odpuść! - Brodni kuzynowskiej z resztą fortuny, jak w porcie wygodnym, zainstalowałem...<br>Niby dla potwierdzenia ostatnich słów pułkownik całą masą swej okazałej postaci zanurzył się w najbliżej stojący fotel, wypełniając dokładnie jego pojemne wnętrze.<br>- Ale ((nfasz)) ci! - zawołał równocześnie. - Przerwałem panom, jeśli się nie mylę, poważną o sprawach publicznych rozmowę...<br>- Przygodnie mówiliśmy o Niemojowskich
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego