prawa ekonomiczne.<br><br>Widmo populizmu, przed którym jeszcze dwa lata temu ostrzegał Waszyngton i londyńskie city, nie okazało się tak straszne. Oto dowody. W Argentynie, gdzie do władzy powrócili <orig>peroniści</>, dochód narodowy brutto, który w 2002 r. skurczył się o 9 proc., w roku następnym wzrósł o 9 proc., w I kwartale br. o 11,2 proc., a na przyszły rok wzrost szacowany jest (przez analityków JP Morgan) na 6-7 proc., bezrobocie spadło z 20 proc. do 14 proc. Prezydent Kirchner umiejętnie balansuje między rozgoryczonym i umęczonym społeczeństwem a wymaganiami Funduszu Walutowego, usiłując spłacić jak najmniej kredytów i otrzymać nowe.<br>W