bólu prowadzącą w tył, jakbym był podpasany od członka aż do odbytu. Ból nie ustępował, był niczym zakwasy, jakie się ma w mięśniach po ciężkiej pracy bez rozgrzewki. Próbowałem zlekceważyć to dziwne odczucie, sądząc, że tak może właśnie hartuje się stal, że trening czyni mistrza i to po prostu - jak kwas mlekowy w mięśniach, przejdzie po krótkim czasie. <br>Ale nie przechodziło. I pierwsza wizyta w toalecie upewniła mnie, że coś jest nie tak. Ha, tylko facet wie, jaka jest radość z mocnego, prawdziwego odpryskania się, odlania, wyjulania, gdy wszystko działa jak należy, gdy strumień moczu wali, że spokojnie przebiłby gazetę. Tak