Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
i jeszcze kilka przystanków, i wysiedliśmy z ażurowego wagonu, i wydało się nam naraz, że niespodzianie znaleźliśmy się gdzie indziej, w oazie pośród pustyni, bo wkrótce otoczyła nas zewsząd gęsta jaskrawość zieleni,
i kiedy wchodziliśmy w ten las, rozbrzmiewający głosami zwierząt i ptaków, spostrzegłem je nagle: mimo egzotycznego stroju, mimo kwefów przysłaniających wpółprzezroczyście niemal całą twarz, wydawały mi się znajome, musiałem je już gdzieś kiedyś widzieć, bo znałem te czoła, i brwi, te oczy i nosy, choć w każdym z nich tkwił drogocenny kolczyk z perłą,
ale nie zdążyłem się nad tym zastanowić, bo naraz odsłonił się przede mną zachwycający obraz
i jeszcze kilka przystanków, i wysiedliśmy z ażurowego wagonu, i wydało się nam naraz, że niespodzianie znaleźliśmy się gdzie indziej, w oazie pośród pustyni, bo wkrótce otoczyła nas zewsząd gęsta jaskrawość zieleni,<br>i kiedy wchodziliśmy w ten las, rozbrzmiewający głosami zwierząt i ptaków, spostrzegłem je nagle: mimo egzotycznego stroju, mimo kwefów przysłaniających wpółprzezroczyście niemal całą twarz, wydawały mi się znajome, musiałem je już gdzieś kiedyś widzieć, bo znałem te czoła, i brwi, te oczy i nosy, choć w każdym z nich tkwił drogocenny kolczyk z perłą,<br>ale nie zdążyłem się nad tym zastanowić, bo naraz odsłonił się przede mną zachwycający obraz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego