Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
to jeszcze się napatrzysz. O, mama idzie!
- Zupę wam niosę - powiedziała Jaśka. - Jedzcie szybko, bo stygnie.
- Chwała Bogu, że jesteś. Nie mogę sobie poradzić z tym łapserdakiem.
- No, Mariuszek, otwórz dziób... Hop!
- Łapsza? Znów łapsza?... Nie chcę!
Zupa parowała w osmolonym kociołku. Napełnili miski i jedli drewnianymi łyżkami, malowanymi w kwieciste wzory z pozłotą. Łyżki te były okrągłe, wypukłe i pojemne, przypominały małe czerpaki.
- Mam nowinę - powiedział Stach. - Długo już tu miejsca nie zagrzejemy. Naczelnik mówi, że wkrótce przeniosą nas do Nowego Depo. Tutaj roboty są na ukończeniu, a w Nowym Depo stawiają parowozownię i kilka budynków dla załogi. Z czego
to jeszcze się napatrzysz. O, mama idzie!<br>- Zupę wam niosę - powiedziała Jaśka. - Jedzcie szybko, bo stygnie.<br>- Chwała Bogu, że jesteś. Nie mogę sobie poradzić z tym łapserdakiem.<br>- No, Mariuszek, otwórz dziób... Hop!<br>- &lt;orig&gt;Łapsza&lt;/&gt;? Znów &lt;orig&gt;łapsza&lt;/&gt;?... Nie chcę!<br>Zupa parowała w osmolonym kociołku. Napełnili miski i jedli drewnianymi łyżkami, malowanymi w kwieciste wzory z pozłotą. Łyżki te były okrągłe, wypukłe i pojemne, przypominały małe czerpaki.<br>- Mam nowinę - powiedział Stach. - Długo już tu miejsca nie zagrzejemy. Naczelnik mówi, że wkrótce przeniosą nas do Nowego Depo. Tutaj roboty są na ukończeniu, a w Nowym Depo stawiają parowozownię i kilka budynków dla załogi. Z czego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego