Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
do "Fregaty". Wypiliśmy po parę wódek i zaczęliśmy sobie mówić po imieniu.
- Jesteś najbardziej czarującym mężczyzną, jakiego znałam - powiedziała mi w przypływie szczególnej serdeczności.
- Nie mów tak do mnie, Diano. To zły znak. Mogę się w tobie zakochać.
Był ciepły wieczór, siedzieliśmy przy stoliczku w ogrodzie, pod akacjowym drzewem. które kwitło i upajało swym aromatem. Uśmiechasz się, Agnieszko? Masz rację, to zabrzmiało zbyt sielankowo jak na te okropne czasy. Ale tak było naprawdę. Diana tego dnia działała na mnie oszałamiająco. Miała usta wilgotne i kuszące, a jej oczy wyrażały więcej niż usta. Nie zważając na restauracyjnych gości, całowałem naprzód jej dłonie
do "Fregaty". Wypiliśmy po parę wódek i zaczęliśmy sobie mówić po imieniu.<br>- Jesteś najbardziej czarującym mężczyzną, jakiego znałam - powiedziała mi w przypływie szczególnej serdeczności.<br>- Nie mów tak do mnie, Diano. To zły znak. Mogę się w tobie zakochać.<br>Był ciepły wieczór, siedzieliśmy przy stoliczku w ogrodzie, pod akacjowym drzewem. które kwitło i upajało swym aromatem. Uśmiechasz się, Agnieszko? Masz rację, to zabrzmiało zbyt sielankowo jak na te okropne czasy. Ale tak było naprawdę. Diana tego dnia działała na mnie oszałamiająco. Miała usta wilgotne i kuszące, a jej oczy wyrażały więcej niż usta. Nie zważając na restauracyjnych gości, całowałem naprzód jej dłonie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego