Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 44
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
ostatniej wiosny wyjątkowo wcześnie, jakby specjalnie po to, aby mógł się nimi nacieszyć. 1 sierpnia 1926 r. Marusia z oczami pełnymi łez zrywała te płomienne kwiatki, aby zasuszone przypominały dzień, w którym umarł najbliższy jej człowiek. I dziś na Harendzie można popatrzeć na wyblakłe, osiemdziesięcioletnie już przecież, płatki kwiatów, które kwitły w dniu śmierci poety.

Pani Marusia Kasprowiczowa

Miała niezwykły stosunek do życia i ludzi, a przede wszystkim do ukochanego domu na Harendzie dzięki któremu mogła żyć pełnią życia i który dzięki niej mógł stać się miejscem tak niezwykłym i odwiedzanym przez tylu ludzi.
Maria z Buninów Kasprowiczowa urodziła się w
ostatniej wiosny wyjątkowo wcześnie, jakby specjalnie po to, aby mógł się nimi nacieszyć. 1 sierpnia 1926 r. Marusia z oczami pełnymi łez zrywała te płomienne kwiatki, aby zasuszone przypominały dzień, w którym umarł najbliższy jej człowiek. I dziś na Harendzie można popatrzeć na wyblakłe, osiemdziesięcioletnie już przecież, płatki kwiatów, które kwitły w dniu śmierci poety.<br><br>&lt;tit&gt;Pani Marusia Kasprowiczowa&lt;/&gt;<br><br>Miała niezwykły stosunek do życia i ludzi, a przede wszystkim do ukochanego domu na Harendzie dzięki któremu mogła żyć pełnią życia i który dzięki niej mógł stać się miejscem tak niezwykłym i odwiedzanym przez tylu ludzi.<br>Maria z Buninów Kasprowiczowa urodziła się w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego