Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
Zygmunt wypłynął na powierzchnię zdarzeń. Wyszedł z miejskiego lasu przy Radiu Olsztyn i ukłonił się znajomemu z czasów studiów, niesłychanie ambitnemu redaktorowi Kwieciowi. Redaktor właśnie skończył dyżur i wsiadał do niebieskiego forda. Na pytanie, czy przypadkiem nie podwieźć, Zygmunt odpowiedział stanowczo, acz uprzejmie, że nie. Minąwszy staw z parką nieruchomych łabędzi, które bezskutecznie próbowała podkarmić zasuszona babuleńka, skręcił w Wojska Polskiego. Prawie w tym samym momencie na powierzchnię zdarzeń wypłynęli obok "Jurandowego Źródełka" Trawka, Rubin i Bocian. Wracali ze skarpy nad Łyną - leśnego azylu, gdzie macki miasta jeszcze nie sięgały. Trawka, ułożywszy na rękach torbę niczym małe dziecko, kołysała nią na
Zygmunt wypłynął na powierzchnię zdarzeń. Wyszedł z miejskiego lasu przy Radiu Olsztyn i ukłonił się znajomemu z czasów studiów, niesłychanie ambitnemu redaktorowi Kwieciowi. Redaktor właśnie skończył dyżur i wsiadał do niebieskiego forda. Na pytanie, czy przypadkiem nie podwieźć, Zygmunt odpowiedział stanowczo, acz uprzejmie, że nie. Minąwszy staw z parką nieruchomych łabędzi, które bezskutecznie próbowała podkarmić zasuszona babuleńka, skręcił w Wojska Polskiego. Prawie w tym samym momencie na powierzchnię zdarzeń wypłynęli obok "Jurandowego Źródełka" Trawka, Rubin i Bocian. Wracali ze skarpy nad Łyną - leśnego azylu, gdzie macki miasta jeszcze nie sięgały. Trawka, ułożywszy na rękach torbę niczym małe dziecko, kołysała nią na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego