Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
Puśćcież, wielmożny panie... nikogom tu - nie ukrzywdził, laboga!
- Drabie! Pana prezydenta obrażasz, i to przed samym ratuszem!... Spokojność publiczną zakłócasz! A już zewsząd zbiegali się ludzie, ciekawi awantury.
Wawrzon nie opierał się dłużej. Dał się wieść policjantowi ku szeroko otwartej ratuszowej bramie. Tyle że nie przestawał sumitować się pokornie a labidzić a naiwność swoją i nieświadomość uporczywie tłumaczyć...
Ale brzuchaty mąż w filcowej czapie był niewzruszony w swej urzędowej czynności. Wiódł chłopa szerokimi schodami na piętro gmachu. Do samego pana Lubowiedzkiego, naczelnika policji municypalnej.
Dygnitarz, znany z surowości, wysłuchał krótkiej relacji o tym, jak to Wawrzon Dąbek z Kawęczyna ujęty został
Puśćcież, wielmożny panie... nikogom tu - nie ukrzywdził, laboga!<br>- Drabie! Pana prezydenta obrażasz, i to przed samym ratuszem!... Spokojność publiczną zakłócasz! A już zewsząd zbiegali się ludzie, ciekawi awantury.<br>Wawrzon nie opierał się dłużej. Dał się wieść policjantowi ku szeroko otwartej ratuszowej bramie. Tyle że nie przestawał sumitować się pokornie a labidzić a naiwność swoją i nieświadomość uporczywie tłumaczyć...<br>Ale brzuchaty mąż w filcowej czapie był niewzruszony w swej urzędowej czynności. Wiódł chłopa szerokimi schodami na piętro gmachu. Do samego pana Lubowiedzkiego, naczelnika policji municypalnej.<br>Dygnitarz, znany z surowości, wysłuchał krótkiej relacji o tym, jak to Wawrzon Dąbek z Kawęczyna ujęty został
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego