Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
kępkę tych karłowatych dziczek płot z wicin brzozowych, niski i garbaty. Nawet zapach sączyły one nikły i zaprawiony cierpkością. Tylko złotawe przebłyski gasnącego gdzieś daleko słońca drgały w ciemnozielonym listowiu.
Za ścianą gadały prędkie kobiece głosy.
Kiedy Kazimierz przerywał pisanie, aby poszukać w myślach potrzebnego słowa - dochodziły go one znienacka labiedzeniem jednostajnym i nudnym; spływały zaś po śliskich błonach świadomości, gdy ujmował po chwili pióro w rękę i, skrzypiąc głośno, kreślił nim długie linie starannego pisma na wielkim arkuszu papieru stemplowego - Pisał tak tymi czasy przez całe popołudnie, zgarbiony nad stolikiem, w skąpej jasności okiennej ramy. Powoli i żmudnie starał się
kępkę tych karłowatych dziczek płot z wicin brzozowych, niski i garbaty. Nawet zapach sączyły one nikły i zaprawiony cierpkością. Tylko złotawe przebłyski gasnącego gdzieś daleko słońca drgały w ciemnozielonym listowiu.<br>Za ścianą gadały prędkie kobiece głosy.<br>Kiedy Kazimierz przerywał pisanie, aby poszukać w myślach potrzebnego słowa - dochodziły go one znienacka labiedzeniem jednostajnym i nudnym; spływały zaś po śliskich błonach świadomości, gdy ujmował po chwili pióro w rękę i, skrzypiąc głośno, kreślił nim długie linie starannego pisma na wielkim arkuszu papieru stemplowego - Pisał tak tymi czasy przez całe popołudnie, zgarbiony nad stolikiem, w skąpej jasności okiennej ramy. Powoli i żmudnie starał się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego