Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
bić jak wówczas, w ucieczce. Wraca myślami do relacji Zygmunta. "Mów prędzej!" - popędza go w myślach.
- ..Wyłamałem skobelek takiej ogrodowej budy. Oj, jak mi się chciało tam schować, bracie, za takie taczki, stały na sztorc, ale myślę: skobel wyłamany na drzwiach, spostrzegą, i bieda. No i widzę wtedy spodnie, taki łach, i fartuch granatowy, jak ekspedienta. Ja ci w te spodnie, za motykę i do kartofli... A już było słychać, jak idą... Miałem szczęście, ten, cholera, działkarz nakopał wczoraj trochę kartofli i nie zabrał. Czort wie, może go kolka sparła? Przeszli koło mnie sztrajfą, jeden skręca ku mnie, a drugi "Los
bić jak wówczas, w ucieczce. Wraca myślami do relacji Zygmunta. "Mów prędzej!" - popędza go w myślach.<br>- ..Wyłamałem skobelek takiej ogrodowej budy. Oj, jak mi się chciało tam schować, bracie, za takie taczki, stały na sztorc, ale myślę: skobel wyłamany na drzwiach, spostrzegą, i bieda. No i widzę wtedy spodnie, taki łach, i fartuch granatowy, jak ekspedienta. Ja ci w te spodnie, za motykę i do kartofli... A już było słychać, jak idą... Miałem szczęście, ten, cholera, działkarz nakopał wczoraj trochę kartofli i nie zabrał. Czort wie, może go kolka sparła? Przeszli koło mnie sztrajfą, jeden skręca ku mnie, a drugi "Los
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego