Ibsen czy cały ten Witkiewicz, szło o wojnę światów, o teatr, który rozpędzi cząstki wielu rzeczywistości i spiętrzy je, rozsadzając pudełko sceny. Dyrektor Szroeder na szczęście też wierzył w rozsadzanie pudełka sceny, w rozsądnych granicach. Czy się więc uda stworzyć nową substancję, roznieść dookoła nowe głosy i obrazy? Czuł, że lada chwila wszystko się stanie jasne. Wszystko było nieskończonością i wszystko było takie, jakie miało być. Całość rozstrzygnie się, kiedy klucz zachrobocze w stalowym gnieździe zamka, kiedy odskoczy zapadka, kiedy we dwoje zejdą z mostu w wysoką trawę łąk.<br>Wydawało mu się, że uszedł już dobre pół mili. Nie dostrzegł po drodze