Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
daleko; przebiegając te kilkaset metrów w zupełnej czerni, modliłem się do losu czy do Boga, sam już nie pamiętam, żeby nie wykorzystywał tej wspaniałej okazji i nie zniweczył jakimś brutalnym i złośliwym pomysłem wielkiej szansy rehabilitacji, która się przede mną otwierała. Nie liczyłem co prawda zbytnio na tę wielkoduszność i lada chwila oczekiwałem strasznego "Halt!", bo przecież setki Niemców kręciły się dokoła. Nic takiego się nie stało. Nie wierząc swemu szczęściu, spocony i drżący dotarłem do zbawczej bramy. Drzwi otworzył mi Jelonek.
- Już myślałem, że cię złapali - powiedział. - Mógłbyś odłożyć na inny dzień te swoje sprawy. Co to za teczka?
- Z
daleko; przebiegając te kilkaset metrów w zupełnej czerni, modliłem się do losu czy do Boga, sam już nie pamiętam, żeby nie wykorzystywał tej wspaniałej okazji i nie zniweczył jakimś brutalnym i złośliwym pomysłem wielkiej szansy rehabilitacji, która się przede mną otwierała. Nie liczyłem co prawda zbytnio na tę wielkoduszność i lada chwila oczekiwałem strasznego "Halt!", bo przecież setki Niemców kręciły się dokoła. Nic takiego się nie stało. Nie wierząc swemu szczęściu, spocony i drżący dotarłem do zbawczej bramy. Drzwi otworzył mi Jelonek.<br>- Już myślałem, że cię złapali - powiedział. - Mógłbyś odłożyć na inny dzień te swoje sprawy. Co to za teczka?<br>- Z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego