Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
zupełny.
Wychodząc, spotkała w drzwiach Teodozję. Obrzuciły się badawczo wzrokiem. Teodozja trzasnęła drzwiami i podeszła do Lucjana:
- Czego tu chciała ta damulka?
- U mnie była, co cię to zresztą obchodzi?
- Obchodzi mnie, bo cię aż skręciło z tej wizyty! Na chwilę nie można wyjść z domu, już go naszła jakaś lafirynda!
- Nie mów tak wiele, daj mi się lepiej napić czegoś.
Gorączka znów objęła podniecony gniewem organizm. Na policzki wystąpiły dwie ceglaste plamy. Dłonie były wilgotne, a oczy błyszczały. Uczuwał brak powietrza i szum w głowie.
Teodozja przyrządziła mu chłodny napój, jakąś wodę z sokiem. Postawiła szklankę na krześle i sama
zupełny.<br>Wychodząc, spotkała w drzwiach Teodozję. Obrzuciły się badawczo wzrokiem. Teodozja trzasnęła drzwiami i podeszła do Lucjana:<br>- Czego tu chciała ta damulka?<br>- U mnie była, co cię to zresztą obchodzi? &lt;page nr=232&gt;<br>- Obchodzi mnie, bo cię aż skręciło z tej wizyty! Na chwilę nie można wyjść z domu, już go naszła jakaś lafirynda!<br>- Nie mów tak wiele, daj mi się lepiej napić czegoś.<br>Gorączka znów objęła podniecony gniewem organizm. Na policzki wystąpiły dwie ceglaste plamy. Dłonie były wilgotne, a oczy błyszczały. &lt;orig&gt;Uczuwał&lt;/&gt; brak powietrza i szum w głowie.<br>Teodozja przyrządziła mu chłodny napój, jakąś wodę z sokiem. Postawiła szklankę na krześle i sama
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego