Typ tekstu: Książka
Autor: Kabatc Eugeniusz
Tytuł: Vinum sacrum et profanum
Rok: 2003
z naszego pawilonu na wystawie w Giardini, potem z pełnego słońca szerokiej via Garibaldi wycofaliśmy się w cień cichej tratorii. Artyści rozsiedli się, rozluźnieni, ja pochyliłem się nad stołem w poczuciu wielkiej odpowiedzialności.
Na szczęście o tej porze dnia, kiedy zmysły stają się szczególnie wrażliwe, a sztukę spowija niewidzialna mgła laguny, nawet tacy tragicy losu jak Hasior i Szajna podporządkowują się nastrojowi chwili bez poczucia porażki. Wenecja sama jest światłem, słyszę. Po cóż szukać innych blasków w jej sztafażu? I owszem, tyle że iluminacja nie rodzi się chyba sama z siebie - odrzekłem, i pewnie zamówiłem białe chłodne Prosecco z Conegliano. Coś
z naszego pawilonu na wystawie w Giardini, potem z pełnego słońca szerokiej via Garibaldi wycofaliśmy się w cień cichej tratorii. Artyści rozsiedli się, rozluźnieni, ja pochyliłem się nad stołem w poczuciu wielkiej odpowiedzialności.<br> Na szczęście o tej porze dnia, kiedy zmysły stają się szczególnie wrażliwe, a sztukę spowija niewidzialna mgła laguny, nawet tacy tragicy losu jak Hasior i Szajna podporządkowują się nastrojowi chwili bez poczucia porażki. Wenecja sama jest światłem, słyszę. Po cóż szukać innych blasków w jej sztafażu? I owszem, tyle że iluminacja nie rodzi się chyba sama z siebie - odrzekłem, i pewnie zamówiłem białe chłodne Prosecco z Conegliano. Coś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego