Typ tekstu: Książka
Autor: Miller Marek
Tytuł: Pierwszy milion
Rok: 1999
Dominika... widziałeś? - Frik już ochłonął.
- Ze trzy lata jej nie widziałem. - Kurtz odwrócił twarz w stronę Frika. - Chuda, koścista dupka w majtkach w zielone groszki...
- To lepsze niż seks! Dwieście dwadzieścia baniek! - Piki ciągle przeżywał swoje.
- To co, gruby, miałeś orgazm? - zapytał Kurtz rozglądając się wokół. - Chłopaki, wiecie, kto tu lał? Bierut, Gierek...
- Jaruzelski! - dorzucił Piki.
- A teraz my lejemy! - podsumował Frik podciągając spodnie. - Panowie, wchodzimy w to - powiedział nagle poważnie. - Z tego można wyciągnąć prawdziwe pieniądze.
Piki zaśmiał się.
- Prawdziwe, to znaczy ile?
- Co najmniej bańka zielonych na głowę. Jak Twardus!
- Beczka zielonych na łba? - nie dowierzał Kurtz.
- Dziesięć paczek
Dominika... widziałeś? - Frik już ochłonął. <br>- Ze trzy lata jej nie widziałem. - Kurtz odwrócił twarz w stronę Frika. - Chuda, koścista dupka w majtkach w zielone groszki...<br>- To lepsze niż seks! Dwieście dwadzieścia baniek! - Piki ciągle przeżywał swoje.<br>- To co, gruby, miałeś orgazm? - zapytał Kurtz rozglądając się wokół. - Chłopaki, wiecie, kto tu lał? Bierut, Gierek...<br>- Jaruzelski! - dorzucił Piki.<br>- A teraz my lejemy! - podsumował Frik podciągając spodnie. - Panowie, wchodzimy w to - powiedział nagle poważnie. - Z tego można wyciągnąć prawdziwe pieniądze.<br>Piki zaśmiał się.<br>- Prawdziwe, to znaczy ile?<br>- Co najmniej bańka zielonych na głowę. Jak Twardus!<br>- Beczka zielonych na łba? - nie dowierzał Kurtz.<br>- Dziesięć paczek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego