Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
nowym wcieleniu zbierała truskawki na deser. - Nareszcie wyglądasz jak młoda dziewczyna. - Spojrzała w niebo. - Znów idą chmury - zauważyła z niezadowoleniem. - Co za lato mamy tego roku. W maju była taka spiekota, już myślałam, że znów będzie lato stulecia, jak co roku, a tu - patrz. Zimno jak jesienią. Jak znowu będzie lało, to te truskawki nam pogniją. Podobno w lesie koło Promna są już pierwsze maliny. Musimy raz się wybrać, narobię dużo soku na zimę. No, dalej, chodź do domu, nauczę cię, jak się robi placki kartoflane.
Zasadziła wnuczkę do ucierania ziemniaków na tarce, a sama doprawiała kiszoną kapustę. Właśnie gdy Aurelia
nowym wcieleniu zbierała truskawki na deser. - Nareszcie wyglądasz jak młoda dziewczyna. - Spojrzała w niebo. - Znów idą chmury - zauważyła z niezadowoleniem. - Co za lato mamy tego roku. W maju była taka spiekota, już myślałam, że znów będzie lato stulecia, jak co roku, a tu - patrz. Zimno jak jesienią. Jak znowu będzie lało, to te truskawki nam pogniją. Podobno w lesie koło Promna są już pierwsze maliny. Musimy raz się wybrać, narobię dużo soku na zimę. No, dalej, chodź do domu, nauczę cię, jak się robi placki kartoflane.<br>Zasadziła wnuczkę do ucierania ziemniaków na tarce, a sama doprawiała kiszoną kapustę. Właśnie gdy Aurelia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego