i zajęcy już nie będzie - powiedział dziadek, rozglądając się z<br>zatroskaniem po obejściu. - Gdzie go tu trzymać? To nie zwykły pies jak<br>nasz Kruczek, moje dziecko. Potrzebuje swobody. - I nie znajdując<br>widocznie żadnego wyjścia, a nie chcąc mi już odbierać radości,<br>powiedział: - Pójdę zobaczyć, co tam z Kubikami.<br> Leżał wolny łańcuch po Kruczku, więc postanowiłem, że uwiążę charta<br>na nim, bo nic innego nie mogłem mu na razie ofiarować. Myślałem<br>zresztą, że na łańcuchu prędzej się do mnie przyzwyczai. Łańcuch był<br>długi. Sięgał od budy aż za połowę obejścia, do chlewów, stajni, do<br>piwnicy, do furtki, do sadu, więc byłem pewny