w ich miejsca murowane domy, najłagodniej mówiąc brzydkie. Cała Polska była placem budowy. Na wsi oznaczało to kres dawnej kultury. Miasto stało się prawodawca upodobań. Trzeba było wielu starań działaczy, prasy, zwłaszcza lokalnej, Stowarzyszenia Tworców Ludowych, Cepelii, mądrych i przyzwoitych ludzi w Ministerstwie Kultury i Sztuki, aby proces ten hamować, lansując piękno sztuki ludowej. Udało się to, ale nie w pełni, udało także dzięki temu, że propagatorami ludowej sztuki stali się sami twórcy. Nazywano ich ambasadorami sztuki ludowej: Czesławę Konopkowna na Kurpiach, Justynę Gregory, Melanię Burzyńska, Zofię Wiechno w Łowickiem, rodzeństwo Kawuloków w Istebnej, koronczarkę Marię Gwarkowa z Cieszyńskiego, Helenę Kozłowska